Oficjalnie. Działam z PLK

Coś dobrego się dzieje.

Działam w tym baskecie trochę. W 2002 roku wrzuciłem do sieci pierwszą „stronkę”. O streetballu. Robiłem „mixtejpy”. Jako nastolatek wierzyłem, że mogę uczynić z tej pasji pracę, łapałem się wielu „okołokoszykarskich” gałęzi, w końcu doszło do jutubowania. Gdy moi rówieśnicy wdrapywali się na coraz wyższe stanowiska, ja jeszcze „biedowałem” i żyłem marzeniami, ale… pracowałem ciężko, bo ślepo wierzyłem, że ten basket da mi możliwość robienia tego co chcę bez strachu o przyszłość.

W internecie się udało. Wróciłem w teren. Zwiedziłem kilkanaście turniejów streetballowych, robiłem z nich vlogi i mixtejpy (tak jak kiedyś). Pokazywałem, jak wygląda praca z młodzieżą na obozach koszykarskich. Wiem, że nie wszyscy tu jesteście fanami takich materiałów (większość jednak chce kontentu typowo o NBA – statystyki nie kłamią), ale wiedziałem, że takie treści też są ważne. Fascynacja koszykówką w domowym zaciszu jest super, ale wyjście i robienie tej koszykówki na polskich boiskach też jest super.

To jest ten moment, w którym należy pójść jeszcze dalej. Liga. W zeszłym roku pokazałem Wam, jak wygląda mecz finałowy PLK. Myślę, że wielu z Was (fanów basketu, którzy na meczach PLK nigdy nie byli) było lekko w szoku po zobaczeniu, z jaką pompą to wszystko zostało zorganizowane. Dlatego cieszę się, że w końcu, po raz pierwszy, oficjalnie – nawiązałem współpracę z PLK.

Temat wyszedł chwilę po moim wyjściu ze szpitala, więc trochę przypał, kiedy powiem Wam, że chodzi o Suzuki Puchar Polski. Mecze odbywają się od 13 do 16 lutego. Raczej nie zdołam ogarnąć nauki chodzenia do tego czasu 😅. Ale kto wie? Nawet jeśli nie, postaram się Wam przybliżyć całe wydarzenie. Może zorganizujemy jakieś wspólne oglądanie. Zobaczmy, ilu fanów polskiego basketu tutaj się znajduje i ilu jeszcze możemy obudzić.

Możliwość komentowania została wyłączona.